Wszyscy fani pokerowego show „Shark Cage” mają powody do zadowolenia. Wczoraj wieczorem na YouTube zamieszono pierwszy odcinek drugiego sezonu tego programu, a dzień wcześniej umieszczono specjalny trailer, który pokazuje czego możemy się spodziewać po drugiej edycji.  Pierwszy sezon został wyemitowany w ubiegłym roku i składał się z ośmiu przystanków, w każdym z nich udział brało pięciu profesjonalistów oraz kwalifikant online. Zwycięzca z każdej rundy awansował do finału rozegranego podczas EPT Londyn, gdzie walka toczyła się o milion dolarów!

Format programu wzbudził mieszane odczucia wśród społeczności, ale moim zdaniem pomysł był jak najbardziej trafny. Większość ludzi oglądających pokerowy show liczy na szybką akcje, wielkie emocje i grę o naprawdę wysoką stawkę. Shark Cage zawiera wszystkie te elementy. Każdy z graczy ma określony czas na podjęcie decyzji o czym bezlitośnie przypomina im wielki ekran z zegarem. Dodatkowych emocji dodaje fakt, że każdy z graczy może trafić do „klatki’ i tym samym jest wykluczony z gry przez określoną ilość rozdań.

Shark Cage cały czas przypomina nam też o debacie na temat zegara w pokerze turniejowym. Jestem przekonany, że każdy z was śledził kiedyś relację z turnieju, który ciągnął się w nieskończoność. Nie trzeba zresztą sięgać pamięcią zbyt daleko, przypomnij sobie finał WSOP Main Event z 2012 roku, kiedy to mistrzem świata został Greg Merson. Właśnie po tym finale, Daniel Negreanu wraz ze sporą grupą innych profesjonalistów próbował przekonać organizatorów do wprowadzenia zegara turniejowego, na razie bezskutecznie. Shark Cage pokazuje, że jest to możliwe i chociaż gracze mają tylko 30 sekund na podjęcie decyzji, nie wpływa to znacząco na ich styl gry.

Pierwsza edycja show cieszyła się wielkim zainteresowaniem ze strony społeczności, czy teraz będzie podobnie? Zapraszamy do obejrzenia pierwszego odcinka: